74. GRUPA POCZĄTKUJĄCA – wtorek
74. GRUPA POCZĄTKUJĄCA
06 VIII 2024 roku rozpocznie się 74. cykl zajęć prowadzonych w Analizie Bioenergetycznej. Spotkania będą mieć charakter otwartej grupy ćwiczeniowo-terapeutycznej, niezmiennie z przestrzenią na ekspresję.
TEMATY I TERMINY ZAJĘĆ:
06.08 - BYĆ W CIELE
Na pierwszym spotkaniu w cyklu najważniejsze będzie spotkać się ze swoim ciałem, takim jakie ono jest dziś i z tym jacy my jesteśmy dla niego. Kierując uważność na siebie cielesnego, napotkamy uczucia i myśli, które nam towarzyszą w kontakcie ze sobą. Krok po kroku będziemy je dopuszczać i ujawniać, by zacząć budować czujący kontakt ze sobą. Poszerzając odczuwanie siebie, poszerzymy również świadomości tego, jak siebie przeżywamy i z czasem otworzymy sposobność na wyrażenie tego, co zepchnięte czy zatrzymane. Wykonywane ćwiczenia mają pozwolić poczuć, jak mam się w sobie i ze sobą. Gdzie są napięcia i ograniczenia, jaka jest jakość oddechu, czy możemy dowolnie wydobywać z siebie dźwięki, co mamy przykurczone, a co osłabione? Ucząc się uziemienia i szukając wibracji, będziemy robić miejsce w sobie na siebie, powoli dotykając poczucia, że ja i ciało to jedność.
13.08 - STANĄĆ NA NOGI
Na naszych nogach opiera się cały nasz świat. To dzięki nim mamy wolność poruszania się i możliwość reakcji: odchodzę, zostaję, uciekam, zbliżam się.
Kontakt stóp z podłożem, tak codzienny, tak oczywisty, w nieświadomy sposób może pokazać, na ile ufamy ziemi, że nas utrzyma. Na ile stojąc na niej mamy dalej zaciśnięte kolana, spięte pośladki i uniesione barki? Na ile opieramy się, nie opierając, nie oddając ciężaru, będąc stale w gotowości? Na ile wierzymy, że ktoś nas podtrzyma, że na kimś można się oprzeć. Kontakt z stóp z podłożem przekłada się z bardzo wczesnodziecięcych doświadczeń i pokazuje na ile bezpiecznie było eksplorować świat, czy wystarczająco dużo było wparcia, czy trzeba było liczyć tylko na siebie.
Nasze nogi często są bardzo mocne i sprawne, ale w jakimś sensie nie dla nas. Ich siła miała czemuś służyć, podtrzymywać innych, kiedy było to po nad nasze siły.
Czy możemy poczuć żywotność naszych nóg tylko dla nas, nie przez funkcję i siłę, ale prze to, że są i pulsują, że łączą nas ze światem. Czy możemy zaufać swoim nogom?
Czy możemy zaufać światu stając miękko na ziemi?
20.08 - TO MOJA MIEDNICA!
Miednica stanowi centrum naszego ciała. W trakcie życia jest ona narażona na wiele przeciążeń ze strony psychofizycznej. To obszar, którego wprost dotyka za szybko wprowadzony trening czystości, bicie, zawstydzanie czy lęk kastracyjny. Można by powiedzieć, że kulturowo to obszar naznaczony winą i karą. Celem zajęć będzie poczucie swojej miednicy. Będziemy ją ożywiać, wsłuchiwać się w jej rytm, szukać równowagi. Zmiękczymy jej sztywności, doprowadzimy do wibracji. Spróbujemy odzyskać miednicę dla siebie. Tym razem zajęcia mają też bardzo konkretną grupę wskazań medycznych. Przeciążona miednica będzie generować szerokie spektrum dolegliwości: bóle w dolnych plecach i biodrach, bolesne miesiączki, zaburzenia zwieraczy, bolesne stosunki, impotencja i wiele innych.
03.09 - SERCE
Serce to ten obszar, któremu przypisujemy czucie. To za nie chwyta nas strach i to ono może nam pęknąć lub zostać złamane. To również z całego serca kochamy i obdarowujemy innych. Gdy doświadczamy opuszczenia, przerażenia, bólu cała okolica serca zamiera. Klatka zostaje ustawiona na wdechu. Niczym obronna tarcza ma chronić nas swoją sztywnością przed dalszym cierpieniem. Dumnie wypięty mostek ma pokazywać siłę i moc, a ściągnięte łopatki i prosty, twardy kręgosłup wołają do świata: „Nie złamiesz mnie więcej” Możemy też nie być w stanie pomieścić tego, czego doświadczamy i doznać tak silnego zranienia, że nasz mostek zapadnie się do środka, by jak najgłębiej ochronić serce przed dalszym bólem. Możemy też być tak silnie blokowani w ekspresji przez brak przyjęcia i potępienie tego, jak i co odczuwamy, że nasza klatka staje się płaska, jakby zmiażdżona przez zbyt silne dłonie, które ktoś nałożył na nasz mostek i plecy i powiedział:” Tak masz czuć , tyle możesz”. Serce i klatka piersiowa to pomost między miednicą (uziemieniem, seksualnością), a gardłem i twarzą (swobodne wyrażanie siebie). Gdy ten pomost jest zniszczony, ograniczony jest też przepływ między górą, a dołem ciała, brakuje integracji. Celem zajęć będzie otworzenie klatki piersiowej: fizycznie i czuciowo. Tak by na rozwibrowanej, świadomej miednicy oprzeć miękką klatkę piersiową i dać połączenie do gardła. Z poziomu medycznego, taśma piersiowa może wywoływać przestraszające poczucie: „mam zawał”. To napięcia, które powodują kłucia na poziomie serca, ciężar na mostku, bóle opasujące, kłopoty z oddychaniem, bóle między łopatkowe, pieczenia łopatek itd….
10.09 - SIĘGANIE
Powiedz mi jak sięgasz, powiem Ci kim jesteś. Sięganie jest jednym z pierwszych ruchów jakie mamy w kontakcie od początku życia. Sięgamy ustami po pierś matki, rączką chwytamy palec ręki wyciągniętej do nas, wyciągamy obie ręce wołając, by wzięto nas do góry, by w końcu sięgać po wszystko co jest w zasięgu rączek. Sięgamy, ciągle z wiarą i prawem do tego, by dostać. I czasem nie dostajemy. Czasem nasze wołanie nie jest dostrzeżone, czasem jest odrzucone, czasem upokorzone… Sięganie staje się trudem, przykrą koniecznością, albo wręcz na wszystkie sposoby unikamy go. Jesteśmy gotowi przestać potrzebować, by więcej nie narazić się na sięganie. Niektórzy z nas nie mają wiary, że ma sens sięgać, że ktoś tam jest. Nasze ręce staja się ciężkie i bez życia, niczym dwie bezwładne kłody zwisają z barków. Trudno jest sięgnąć takimi dłońmi. Na zajęciach będziemy doświadczać naszych rąk i ich zapisu, przyjrzymy się jak sięgają i spróbujemy ożywić je na nowo.
17.09 - PUŚCIĆ GŁOWĘ
Nasza biedna głowa kojarzona jest głównie z natłokiem myśli, przez to staje się adresatką wielu niechętnych uczuć. A jest taką samą częścią nas, jak każdy inny kawałeczek ciała. Głowa nas boli, bo ma liczne powody: napięty kark, natrętne myśli, zatrzymane uczucia, zmęczone oczy. Głowa jest ciężka, bo nie ufając ciału trzeba zabezpieczyć się wysokim poziomem kontroli, która wymaga energii i stałej nadaktywności. Te zajęcia dedykowane są głowie. Troskliwemu i łagodnemu zajęciu się nią. Poczuciu, czy napięty jest czepiec, jak głowa ma się w połączeniu z karkiem, czy na twarzy nie ma woskowej maski… Głowa jest czuła i głowa potrzebuje czułości, trzymania i kołysania. Te zajęcia pozwolą sprawdzić, jak się ma moja głowa, ale tez dadzą jej chwilę wytchnienia. Im bardziej bezpieczna i poddana będzie głowa, tym łatwiej będzie puścić resztę ciała. Połączenie głowy z ciałem przywraca naturalny porządek pozwalając ciału na samoregulację. Napięte okolice głowy będą dawać liczne objawy: nawracające napięcia w okolicach karku, podstawy czaszki, ramion, łopatek, bóle głowy, szczękościsk, nawykowe zaciskanie zębów, bóle twarzy niewiadomego pochodzenia. Będziemy dotykać obszarów ciała, które wprost obciążane są przy tłumieniu złości i chronicznym lęku. Ale przede wszystkim doświadczymy trzymania swojej głowy, a być może pozwolimy ją potrzymać komuś.
01.10 - ZŁOŚĆ ZAMIAST SMUTKU, SMUTEK ZAMIAST ZŁOŚCI
Zarówno złość jaki i smutek należą do uczuć, których z różnych względów nie chcemy czuć ani wyrażać. Zwykle na jedno z nich mamy większe przyzwolenie, np.: „mogę się smucić, ale złoszczenie się jest nie do przyjęcia”, lub odwrotnie: „wolno mi się złościć, ale smutek jest oznaką słabości”. Mając taki podział, nasza paleta odczuć i możliwość reagowania zubaża się. Można by powiedzieć, że niezależnie od tego, co się dzieje, będziemy reagować „tylko złością” lub „tylko smutkiem”, czując często brak adekwatności czy możliwości zareagowania inaczej. Często po takich sytuacjach zostajemy z poczuciem: „powinnam się ze złościć” lub „nie mogłem nad tym zapłakać”.
Warsztat będzie okazją, by zbliżyć się do uczuć, których zwykle nie dopuszczamy. Pozwoli uświadomić sobie, czy z równą swobodą pozwalamy sobie na przeżywanie zarówno smutku, jaki złości. Będziemy przyglądać się przepływowi uczuć i chwytać momenty zatrzymań, wycofań czy zamian.
Zapraszam wszystkich tych, którzy potrzebują popłakać.
Zapraszam również tych, którzy boją się poczuć złość, swoją i innych.
08.10 - LĘK WE MNIE
Lęk jest nieodłączną częścią ludzkiego życia. Naznacza ciało człowieka w określony sposób niezależnie czy jest chroniczny czy związany z nagłym zdarzeniem. Jego ślady możemy odnaleźć w czujnym spojrzeniu, stale uniesionych barkach, płytkim oddechu, zaciśniętym głosie, zimnych dłoniach, napiętych pośladkach. Lęk obkurcza nasze ciało, usztywniając i zamrażając je, tak by było jak najmniejsze i jak najmniej żywe. Wszystko po to, by zapewnić przetrwanie w sytuacji stresu. Celem zajęć będzie możliwość łagodnego poczucia napięć lękowych, kontaktu z nimi i powolnego ich wyrażania. Tak by częściej móc doświadczać miękkiego, pulsujące życiem ciała.
15.10 - 3XP
POZWALAM sobie czuć, pozwalam sobie być, pozwalam wyrażać, pozwalam sobie się poddać? No właśnie, czy mamy w sobie zgodę na PODDANIE: życiu, bliskim, Bogu, jeśli w niego wierzymy. Na ile poddanie się jest naturalną części życia, gdzie czasem poddajemy się temu, co jest, zawierzamy temu, co będzie, wycofując walkę i staranie. Na ile możemy poddać się godnie, a na ile mamy wpisane, że to przegrana i oznaka słabości.
Czy można PUŚCIĆ nie poddając się?
Co to znaczy puścić dla mnie? Czy mam takie momenty w tygodniu, kiedy puszczam? Czego potrzebuję by puścić?
I wreszcie czy co chcę puścić?
22.10 - ZALEŻĘ/ NIE ZALEŻĘ
„Zależeć” to okropne! Musisz na kogoś liczyć, podlegać mu, zaufać!
„Nie zależeć” to nie mieć bliskości, to bycie stale w jakimś dystansie, wolnym ale samotnym…
Jak pogodzić te dwa słowa? Czy można zależeć, pozostając w części niezależnym? A może są one o tym samym: jakie jest moje przeżycie bliskości? Co to znaczy być blisko? Jak mogę być blisko w życiu, albo na ile pozwalam sobie na bliskość?
Na ile w swej niezależności, pozwolę na zależenie od drugiego, na ile blisko wpuszczę go w siebie.
Na ile w swej zależności, dam sobie i drugiemu wolność, pozwolę na autonomię wierząc, że blisko nie znaczy zawsze razem.
29.10 - GRANICE
Najważniejszym pytaniem tych zajęć jest: jakie są moje granice? Czy czuję kiedy są przekraczane? Jak na to reaguję? Czy czuję swoją przestrzeń i czy mam dostęp do swojego „nie” by ją ochronić. Czy umiem zostać w sobie, wzmocnić się oddechem, użyć głosu, poczuć złość? Czy wycofuję się w tłumienie lub atakuję, używając agresji? Granice, mury czy dziury…jak jest u mnie?
05.11 - JAK KOŃCZĘ
Mam wrażenie, że większość z nas wie, jak zaczynać, natomiast proces kończenia potraktowany jest po macoszemu. I pewnie nic w tym dziwnego, kończenie oznacza utratę czegoś, zamknięcie pewnego etapu i otwarcie się na niewiadomą. To może niepokoić! Myślę, że wiele osób ma też doświadczenie złych końców, czyli zerwań, porzuceń, nagłych strat. Gdzie nie było czasu ani przestrzeni, by przejść ten proces, z całą gamą stanów, który mu towarzyszą. Część z nas ma też pewnie doświadczenie braku zakończeń, gdzie żyje się jakby nic się nie zmieniło albo natychmiast szuka się substytutu. I jest pewnie znane nam doświadczenie niemożności skończenia, trwania w zawieszeniu, z poczuciem braku wpływu. Być coś zakończyć potrzebna jest przestrzeń, czyli możliwość odseparowania się. Na to potrzeba siły, by móc zrobić pierwszy krok w stronę autonomii. To słowo separacja niesie zapowiedź zmiany lub końca. Oddalam się, bo mam na tyle silne nogi by odejść, bo potrzebuję więcej przestrzeni, bo chcę czegoś nowego. I w tym kroku separacyjnym otwieram też przestrzeń na poczucie straty, żalu i lęku o to jak będzie i czy dam sobie radę. Otwieram też ekscytację i radość na nowe. Dotykając tych uczuć można świadomie wejść w proces kończenia, a więc żegnania się. Dostrzeżenia tego, co dobre, ale też tego, co się nie udało, tego za czym będę tęsknić, a co zamknę z ulgą. W moim odczuciu nie mamy wielu rytuałów kończących, najczęściej są to intelektualne podsumowania. Mało jest przestrzeni na słowa: odchodzę, jestem gotowy. Mało też słyszymy słów: dasz sobie radę, masz wszystko to, czego potrzebujesz i my damy sobie radę bez Ciebie. Te zajęcia mają pomóc w zobaczeniu: czy mogę kończyć w życiu i jak kończę? Czy nie uciekam przed końcem, a może mam już kolejne zajęcia na zakładkę by nie poczuć…straty, pustki, niepokoju… Jakie są moje końce?
Przyjmujemy zgłoszenia tylko na bieżące spotkanie. Nie ma możliwości zapisywania się na kolejne z wyprzedzeniem czasowym. Osoby będące na aktualnych zajęciach mają zawsze pierwszeństwo w zgłoszeniu na następne. Do 10ego spotkania w cyklu mogą dołączać nowe osoby. Od 11ego do 12ego spotkania będą przyjmowane tylko osoby, które mają już za sobą doświadczenie z poprzednich grup czy warsztatów.
Jeśli ktoś jest w trakcie psychoterapii warto, by terapeuta wiedział o udziale w zajęciach. Praktyka miejscami jest intensywna, dlatego potrzebujemy wiedzieć o wszystkich chorobach, uszkodzeniach, wydarzeniach mających wpływ na aktualny stan psychofizyczny (zwłaszcza w przeciągu ostatniego roku).
Osoby po zdarzeniach traumatycznych, wrażliwości na krzyk proszę o szczególną uważność. To nie są zajęcia dla wszystkich i nie w każdym momencie życiowym.
Zajęcia są przeciwwskazane:
- w trakcie terapii psychotropowej, w stanach po psychotycznych,
- ciąży, połogu,
- aktualnie trwających stanach ostrych i podostrych (niezależnie po urazowych
czy infekcyjnych).
Względne przeciwwskazania:
- karmienie piersią,
- choroby przewlekle postępujące,
- wyniszczenie organizmu,
- terapie farmakologiczne,
- padaczka,
- jaskra.
Proszę pytać, jeśli są jakiekolwiek wątpliwości.
Prowadzący:
Marta Sito
Asysta:
Marcin Dakowski
Miejsce:
Instytut Analizy Bioenergetycznej, ul. Okrężna 38, Warszawa
Koszt udziału w grupie:
150 zł / spotkanie
Czas:
18:00 – 21:00
Rezygnować z zajęć można do poniedziałku, do 18:00. Nieodwołane zajęcia lub odwoływane we wtorek, są płatne niezależnie od przyczyny.
Proszę zabrać luźny strój, matę, duży ręcznik i wodę.
Zapraszamy!
Zespół IAB