Home
„Na relację z obiektem można patrzeć tak, samo jak na współistnienie psychiki i ciała oraz- ogólnie- na zagadnienie integracji. Do nawiązania relacji z obiektem popycha dziecko proces dojrzewania; żeby jednak nie zagrażało to jego poczuciu bezpieczeństwa, świat musi być prezentowany w wystarczająco dobry sposób”
D. W. Winnicott
Psychoterapia jest dla mnie najważniejszą drogą, jaką podążam, drogą do siebie. Możliwość towarzyszenia w tej drodze innym ludziom to dar, za który jestem wdzięczna życiu. Dla mnie psychoterapia to przestrzeń, w której możliwe staje się rozwinięcie relacji i właśnie w tej relacji odbywa się proces leczenia i naprawy.
Moje korzenie pracy z człowiekiem wywodzą się z podejścia medycznego. Szczęśliwie miałam nauczycieli, którzy widzieli człowieka jako jedność, uwzględniając wpływ psychogenności na równi z innymi czynnikami. Zasiało to we mnie ziarno, które z czasem kiełkując dało możliwość, by sięgnąć dalej, najpierw po książki Aleksandra Lowena, później po doświadczenie własne w bioenergetyce. To pozwoliło mi dotknąć siebie, tak jak nigdy dotąd, znajdując takie połączenie, za jakim tęskniłam i rozwijając relację w sobie, która daje oparcie.
Trudno pracować nad relacjami z innymi, nie mając relacji ze sobą. Trudno być w związkach z ludźmi mając uwewnętrznione relacje, które krzywdziły. Terapia ma być tą relacją, „wystarczająco dobrą”, by przyjrzeć się sobie, doświadczyć swoich zniekształceń, zrozumieć czemu powtarzam, to co jest dla mnie niszczące, by w końcu dostrzec źródło swoich konfliktów, a więc źródło cierpienia.
Praca terapeutyczna to z jednej strony rozumienie i analiza, z drugiej gotowość serca na przyjmowanie drugiego człowieka. To myślenie i poddawanie się czuciu. To wiara, że do procesu zdrowienia człowieka, potrzeba objąć wszystkie jego aspekty: czucie, rozum, ciało i ducha.
Jest bogactwo nurtów psychoterapeutycznych, najważniejsze by każdy znalazł ten, który przemawia do niego, a w zasadzie spotkał osobę, z którą poczuje się na tyle bezpiecznie, by wejść w „relację z obiektem”, mówiąc po ludzku, nawiązać i rozwinąć więź, na której można będzie doświadczać i przekształcać.
Do mojego serca przemówiły dwa nurty, oba analityczne: analiza bioenergetyczna i analiza grupowa. Pierwszy odnoszący się do ciała, drugi odnoszący się do grupy. I do takiej pracy zapraszam Innych.
Marzena Barszcz